A

Artur na wesoło

Artur to starodawne imię używane przez królów, rycerzy oraz – o czym ostatnio mówi się coraz częściej – także przez parobków. Mimo tak znamienitego pochodzenia często imię to nosi mężczyzna mały, przygarbiony, ubierający się w byle co – wystarczy mu nawet worek po ziemniakach czy prześcieradło udrapowane w starożytnym stylu.

Raczej niechlujny, ma długie włosy, o które niestety niezbyt dba i bardzo rzadko myje.

Najbardziej boi się skrobania paznokciami o metal oraz darcia kartek. Często kiedy nie ma pomysłu na to, co zjeść na drugie śniadanie, wyjeżdża za miasto na ryby. Nie ma dla niego znaczenia fakt, że przerwa w pracy trwa tylko 5 minut. Czasem również chodzi na pączka do osiedlowej cukierni. W związku z tym jest niezbyt efektywnym pracownikiem i regularnie, co tydzień, zostaje zwalniany.

Nie ma wybranki swojego życia. Dla żadnego Artura jeszcze taka się nie urodziła.

Add Comment